Mistrzostwa Województwa Juniorów
21-23 czerwca 2013 - Solec Kujawski










Strona MDK 1 Bydgoszcz




Strona ZS 26 Bydgoszcz


Wyniki zawodników SP 60



Miejsce Grupa Imię i Nazwisko Kategoria Punkty
1 D13 Dominika Włoch II 6,5/7
3 D13 Emilia Szymańska II 5/7
5 D11 Kinga Młotkowska III 4/7
5 C11 Mikołaj Włoch II 5/7
28 C9 Michał Samól IV 0/1


Galeria zdjęć medalistów turnieju



Galeria zdjęć z sali turniejowej




Galeria zdjęć z parku dinozaurów




Relacja z turnieju


Jarosław Wiśniewski

Solec Kujawski po kilku latach niebytu na szachowej mapie województwa, ponownie za sprawą kilku osób, przypomniał o sobie fanom 64 pól w kolorach czerni i bieli, i to w nadzwyczaj pięknej scenerii. W dniach 21-23 czerwca br. wizytówka Solca Kujawskiego, jaką jest niewątpliwie „JURAPARK”, gościł 120 młodych szachistów na Mistrzostwach Województwa Juniorów do lat 9. 11, 13, 15 i 17. O weekendzie szachowym w tym miejscu informowała też okazała reklama przy drodze krajowej nr 10, jak również lokalne media i portale internetowe. Nawet wróżbita Maciek coś na ten temat wiedział, a raczej jego karty z chińskiego marketu.
oBiorąc pod uwagę licznych opiekunów, rodziców i trenerów zawodników można rzec, że do JURAPARKU w ten weekend przybyło ponad 200 osób, co wpisuje się w politykę Polskiego Związku Szachowego, mówiącą o sprowadzania zawodów szachowych do rangi wydarzenia marketingowego (chociaż z drugiej strony, taki punkt programowy mogli podpatrzeć u nas, wszakże robimy to już jakiś czas – przykład: Mistrzostwa Polski w Galerii Handlowej FOCUS MALL Bydgoszcz).
Pomysł organizacji zawodów mistrzowskich dla kujawsko-pomorskich talentów szachowych zrodził się gdzieś w marcu br. i przez parę miesięcy kiełkował, niczym trawa na holenderskich strychach, aż do szczęśliwego finału w czerwcu. Ogromny wkład w nasz pomysł (mój i Pawła) włożył kierownik Restauracji „Jaskiniowa” – Krystian Szot, którego misją i zadaniem było zainteresowanie zawodami szachowymi w „JURAPARKU” jego dyrekcji. Kilkutygodniowe negocjacje przyniosły w końcu wymarzony skutek i dostaliśmy zielone światło na zorganizowanie imprezy szachowej dla dzieci i młodzieży. Jak zwykła mawiać moja małżonka po wyniesieniu przeze mnie śmieci do kubła: „Jak się chce – to można”.
Miejsce do przeprowadzenia Mistrzostw Województwa Juniorów wręcz wymarzone. Dzieciaki, a nawet całe rodziny, chcące miło i aktywnie spędzić czas, mogły po rozegranej partii wyszaleć się do bólu na licznych karuzelach, placach zabaw, trampolinach, pooglądać dinozaury, zasiąść w kinie 5D, z czym współgrała piękna i słoneczna pogoda. Ci nieco starsi lub bardziej skoncentrowani na szachach, mogli bez reszty odizolować się od świata zewnętrznego i skupić się na grze w szachy, w czym pomagało przyjęte tempo gry tj. 60 minut + 30 sekund za ruch dla zawodnika. Pozostali, tj. rodzice, trenerzy czy opiekunowie sowicie korzystali z atrakcji restauracyjnych i gastronomicznych, co niewątpliwie będzie naszym atutem w przyszłorocznych negocjacjach.
Turniej miał przebieg trzydniowy, co już kilkakrotnie i niemal wszędzie (poza programami Moniki Olejnik i Tomasza Lisa) było dyskutowane z uwagi na „niewygodny” piątek, jednak wytyczne PZSzach oraz tempo gry nie pozwalały na skrócenie dystansu zmagań do dni dwóch. Google Map niezbicie jednak dowodzi, że Solec Kujawski jest korzystnie położony w zakresie odległości do głównych ośrodków szachowych w naszym województwie (niecałe 20 km od Bydgoszczy, około 30 km od Torunia, blisko było ze Żnina, Szubina czy Nakła, a troszkę dalej miał jedynie Grudziądz, Kowalewo Pomorskie i Włocławek), więc wszelkie malkontenctwo nie miało racji bytu.
Pierwsza z siedmiu rund ruszyła w piątek po godzinie 17.00 i tutaj bijemy się w pierś ze względu na kilkudziesięciominutowe opóźnienie, które nie powinno mieć miejsca. Na usprawiedliwienie dodam, że kilka osób dopisało się po czasie i trzeba było ostro przemeblować lisy startowe. Ponadto sędzia główny zawodów Paweł Jaroch, będąc elastycznym niczym tajwańskie dresy, zgodził się na przełożenie dwóch partii w grupach C-11 i D-13 na dzień kolejny, wpisując w tych grach remisy (dla potrzeb kojarzenia), ponieważ czwórka dzieci wracała w późnych godzinach wieczornych z wycieczek szkolnych. Partie te zostały rozegrane w dniu kolejnym i wyniki zweryfikowano zgodnie ze stanem faktycznym.
Sobota i niedziela to już szachy w czystym wydaniu grane często na bardzo dobrym poziomie. Ostatnie zdanie ociera się tylko częściowo o prawdę w odniesieniu do tych najmłodszych grup, które najczęściej bardziej szalały wśród parkowych atrakcji niż przy szachownicach. Mając przyjemność współsędziować te zawody (zdobywając doświadczenie arbitra szachowego), byłem jednak świadkiem całkiem miłych dla oka partii w każdej z grup rywalizacyjnych.
Zacznę od najmłodszej grupy chłopców, ponieważ w grupie dziewcząt do lat 9-ciu wystartowały tylko trzy uczestniczki. Wygrała najrówniejsza w tych pojedynkach Agnieszka Retz (MGOK Kowalewo Pomorskie) przed Julią Stanowską z Włocławka, która drugie miejsce podium wyszarpnęła w dogrywce Jagodzie Kroczka (UKS MDK Nr 1 Bydgoszcz) i w zasadzie tyle można o tej rywalizacji napisać. Z kolei w C-9 wystartowało 28 gladiatorów, gdzie Maksimusem został Jakub Masłowski z UKS OPP Toruń. Oprócz pucharu, medalu, dyplomu i nagrody rzeczowej wyrobił on normę na III kategorię szachową. Brawa. Pozostałe miejsca na podium zajęli inni dziewięciolatkowie tj.: Kajetan Żygadło (UKS Fala Świekatowo) oraz Adrian Retz (MGOK Kowalewo Pomorskie). Blisko podium byli również Jakub Bawej czy Hubert Wamka (obaj posiadają już III kategorię szachową), jednak parę punktów pouciekało. Słabiej wypadki medaliści Mistrzostw Województwa Przedszkolaków, którzy jak już wspomniałem, najczęściej koncentrowali się na placach zabaw. Wyjątkiem był sympatyczny pulpasek ze Świekatowa – Michał Kozłowski, który słaby drugi dzień przypłacił spadkiem na 16 miejsce. Występ mistrza przedszkolaków wolę pominąć milczeniem, dbając o cholesterol i właściwą pracę mięśni sercowych.
Starsza grupa, C-11 to już bardziej dojrzałe szachy i wyniki nie będące kwestią przypadku, co różniło te mistrzostwa od programu „Top Model”. Faworytem był tutaj blondas z Torunia Adam Kopaczewski, posiadający już II kategorię szachową, duży warsztat i doświadczenie, układające się w całość zwaną „dojrzałą grą”. Z roli tej wywiązał się znakomicie wygrywając większość partii i tylko w dwóch pojedynkach remisował. Po piętach deptał mu długowłosy, znany już na turniejach szachowych żninianin Borys Paliwoda, który zanotował 3 remisy i tym samym spadł na drugie miejsce podium. Na tak zwane pudło wskoczył jeszcze filigranowy Michał Moszczyński z Rotmistrza Grudziądz, który ustąpił Borysowi gorszą punktacja pomocniczą. Czołówkę gonił też Mikołaj Włoch, ale jedyna porażka w pierwszej rundzie, jako go dotknęła ze zdobywcą 4 miejsca – Krystianem Woźniakiem, okazała się brzemienna w skutkach.
Grupie chłopaków do lat 13 przewodził inny faworyt z Grudziądza Michał Korpus, którego najpoważniejszym rywalem w walce o złoto i wyjazd na Bermudy (niestety – jeszcze takich nagród nie mamy, ale fajnie komponuje się to w tekst) był Maciek Błociński. Ich bezpośrednie starcie w 6 rundzie zakończyło się zwycięstwem grudziądzanina. Gdyby brać jako handicap wagę rodzica płci męskiej, to Michał był i tak na wygranej pozycji. Tym samym puchar i złoty medal powędrował do faworyta, który bez straty chociażby połowy punktu zasłużenie wygrał tą grupę. Wspomniany Maciek Błociński zajął drugie miejsce, a na trzeci stopień podium wskoczył Mateusz Ziółkowski – obaj reprezentują UKS MDK Nr 1 Bydgoszcz (nawet nie stając na podium Mateusz był i tak najwyższy z trójki medalistów, jak nie z wszystkich przybyłych uczestników). Jako ciekawostkę podam, że ostatnia partia turnieju zakończyła się właśnie w tej grupie, gdzie Piotr Łosiński wraz z Arturem Radko przeciągnęli nas o niemal półtora godziny z zakończeniem mistrzostw. W ubiegłym roku o ile sobie dobrze przypominam, ostatni skończył Marcin Dróbka (zdobywca 4 miejsca w tegorocznych zawodach).
Idąc dalej w górę zaangażowania wiekowego w grupie C-15 zwyciężył Szymon Wiśniewski, który jedyną porażkę poniósł ze zdobywcą drugiego miejsca Wasylem Badyrą (Gambit Świecie). Trzecia lokatę zajął kolega Wiśniewskiego z UKS MDK Nr 1 Bydgoszcz Kacper Dobosz. Ciekawe partie grał też Kacper Daniszewski z OPP Toruń, zdobywca 4 miejsca. Pozostali zawodnicy z tej grupy przeplatali dobre partie z tymi gorszymi, co w ostatecznym rozrachunku oddzieliło ich dość znacznie od czołówki.
Najstarsi uczestnicy najczęściej, najdłużej toczyli swoje boje. W pierwszej rundzie nieco sensacyjnej porażki doznał Tomasz Żebracki z UKS MDK Nr 5 Bydgoszcz, którego pokonał tegoroczny zwycięzca Memoriału Profesora Bugalskiego – Wojciech Mikołajczak (MKS EMDEK Bydgoszcz). Dalej jednak Żebracki nie znalazł pogromcy i wykorzystując potknięcia rywali pewnie wygrał zawody. Tę dwójkę przedzielił Mateusz Budnik (również MKS EMDEK Bydgoszcz). Poza podium wypadł torunianin Szymon Zwara, jednak raczej z przyczyn czysto sportowych niż naleciałości bydgosko-toruńskich. Remisy w tej grupie również się zdarzały, ale według mojego rozeznania, było ich mniej niż w roku poprzednim.
Będąc wolnym od szowinizmu wypada również scharakteryzować rywalizację wśród tej piękniejszej części gawiedzi szachowej, która w ten weekend zawitała na tereny dinozaurów (i nie mówię tutaj o sobie, Pawle, czy jeszcze starszych działaczach). Rywalizacje w grupie D-11 zdominowała niczym kruszonka w drożdżówce Nina Wiśniewska, niegdysiejsza mistrzyni przedszkolaków, która po paru sezonach przerwy postanowiła powrócić do gry w szachy i jak widać z bardzo dobrym skutkiem. Torunianka wygrała rywalizację z kompletem zwycięstw i zasłużenie odebrała złoty medal i puchar. Drugie miejsce z dorobkiem 5 punktów wywalczyła Agatą Tamoń przed Wiktorią Sivickis (wszystkie są zawodniczkami UKS OPP Toruń). Tutaj najbliżej toruńskiego kolektywu była Magdalena Błocińska (4 miejsce). Mi osobiście podobała się gra włocławianki Oliwii Więckowskiej, która podium przegrała dopiero w ostatniej rundzie jednak po wyrównanej, acz mniej szczęśliwej dla niej grze z Agatą Tamoń.
Starsza grupa dziewcząt, tj. D-13 przebiegła pod dyktando bydgoszczanek, a w szczególności Dominiki Włoch (UKS MDK Nr 1 Bydgoszcz), która jedyne pół punktu straciła w partii z Zuzanną Borkowską (MKS EMDEK Bydgoszcz). Drugą wicemistrzynią województwa w tej grupie wiekowej została Emilia Szymańska (UKS MDK Nr 1 Bydgoszcz). Po piętach wspomnianej trójce deptały zawodniczki ze Świecia, tj. w kolejności zajętych miejsc Julia Jastrzębska i Sandra Waszkowska, ale ostatecznie musiały obejść się smakiem na medale.
W najstarszej grupie dziewcząt wystartowały niestety tylko cztery „panie”, które zagrały dwukołówkę. Z tej rywalizacji zwycięsko wyszła Oliwia Skorupa z UKS Rotmistrz Grudziądz, przed Olą Łosińską (UKS MDK Nr 5 Bydgoszcz) oraz Eweliną Pyżewską z KSz GAMBIT Świecie.
Słowem podsumowania dodam, że jestem ogromnie zadowolony, że udało nam się wdrożyć w życie pomysł przeprowadzenia dużych zawodów szachowych dla juniorów w tak pięknym, malowniczym i przyjaznym miejscu, jakim jest JURAPARK w Solcu Kujawskim. Ogromna w tym zasługa wspomnianego na wstępie Krystiana Szota, który równie prężnie jak my (ja i Paweł), o ile nie bardziej, walczył o organizację tych zawodów w Solcu Kujawskim. Przychylne pomysłowi były też władze Solca Kujawskiego z panią Burmistrz Teresą Substyk na czele, które w ramach posiadanych możliwości wsparły te mistrzostwa. Ogromne podziękowania Kujawsko-Pomorskiemu Urzędowi Marszałkowskiemu (szczególnie panu Arkadiuszowi Gołębiewskiemu z Wydziału Sportu) za wsparcie finansowe zawodów. Oczywiście nie byłoby tego wszystkiego gdyby nie nasi główni dobroczyńcy tj. dyrekcja JURAPARKU w Solcu Kujawskim, która uznała nasz pomysł za warty uwagi i realizacji. Sądzę, że nasza dalsza współpraca ruszy teraz z jeszcze większą mocą.
Pomimo niewątpliwego sukcesu, jakim było przeprowadzenie tych zawodów w tak uroczym miejscu jak JURAPARK, zdaję sobie sprawę, że nie we wszystkim sprostaliśmy oczekiwaniom szachistów czy ich rodzicom i opiekunom. Było kilka niedociągnięć i mankamentów, które w przyszłości postaramy się wyeliminować, jednak najważniejsze, że coś się dzieje i to poza dotychczasowymi bastionami szachowymi w naszym województwie.
Słowem podsumowania dodam, że od początku mojej pracy w zarządzie KPZSzach starałem się pilotować organizację imprez szachowych w miejscach masowo odwiedzanych przez przeciętnych Kowalskich (galerie, festyny, ośrodki kulturalne i turystyczne, rozrywkowe, itp.). Dzięki temu możemy zaistnieć na szerszą skalę, zapromować naszą dyscyplinę, przyczynić się do jej popularyzacji i wyciągnięcia z szuflady zwanej „gry świetlicowe”, pozyskać mecenasów / sponsorów naszego ulubionego sportu. Tym bardziej miło, jeśli w realizację naszych pomysłów udaje nam się wciągać kolejne podmioty, firmy i instytucje, i że jest ich coraz więcej, nawet w dobie tak zwanego kryzysu. Stajemy się medialni i marketingowi, co z pewnością przyniesie owoce w niedalekiej przyszłości. A pomysłów mam jeszcze kilka... jak nie kilkanaście.
Osobiście cieszy mnie, że z biegiem kolejnych imprez szachowych poznaję coraz to nowych ludzi ze świata szachowego (w tym tych z najwyższej półki), zacieśniam znajomości z osobami poznanymi jeszcze wcześniej, wszyscy integrujemy się w myśl maksymy GENS UNA SUMUS, przez co przynależność klubowa schodzi na bardzo daleki plan. Głębokim kurzem pokrywają się wcześniejsze animozje (no może nie wszystkie, ale około 98%) i dzisiaj z kilkoma osobami, z którymi wcześniej miałem „nie po drodze” potrafimy sobie podać rękę i normalnie porozmawiać.
Jako wiceprezes zarządu KPZSzach ds. organizacyjnych, sportowych i dyscypliny i ciągle uczący się działacz szachowy, doceniam pracę trenerską starszych kolegów, jak również zauważam nowe pracowite postacie w tej materii. Proszę zwrócić uwagę na coraz lepsze wyniki zawodników z „Fali” Świekatowo, którą kilka miesięcy temu założył i z powodzeniem prowadzi Karol Jaroch. Dobrą pracę wykonuje również Marek Kubicki, co widać w osiągnięciach młodzieży z Kowalewa Pomorskiego. Swoje medale, chociaż już z większym trudem zdobywają zawodnicy UKS MDK Nr 1 czy Nr 5 oraz MKS EMDEK Bydgoszcz, których tradycje szkoleniowe są już wieloletnie. Włocławek też ostrzej ruszył do dzieła. Nadal dobrze trenersko trzyma się Rotmistrz Grudziądz i OPP Toruń, a nieco spada Gambit Świecie (dobre juniorki i wybijający się jeden junior). Żnin, pomimo wielu sukcesów na arenie krajowej, poza Borysem Paliwową też nie może pochwalić się nowymi, ponadprzeciętnymi talentami juniorskimi. Tym bardziej cieszy, że drgnęło coś w szkoleniu juniorów w mniejszych miastach, miasteczkach i wsiach, gdzie organizowane są ciekawe i klimatyczne zawody szachowe. Plony na pewno zbierzemy niebawem.
W porównaniu z rokiem ubiegłym duży postęp zrobiła drużyna UKS OPP Toruń, która właściwie wyrwała ekipie UKS MDK nr 1 Bydgoszcz (w zeszłym roku 12 medali) 4 medale, a pozostałe miejsca medalowe rozłożyły się podobnie, co może świadczyć tylko o tym, że głównymi ośrodkami szkolącymi młodzież są nadal Bydgoszcz, Toruń, Świecie, Grudziądz, Żnin. Na horyzoncie pokazał się nowy klub – UKS Fala Świekatowo, który już po miesięcznym „istnieniu” zdobył jeden medal wyszarpując go bardziej znanym klubom. To zasługa działającego od trochę ponad pół roku „K+” Karola Jaroch. W zawodach widać było kilku utalentowanych młodych zawodników, którzy potrzebują właściwego podejścia swoich trenerów/klubów/rodziców. Trzeba skupić się głównie na młodszych grupach, bo brak „inwestycji” w nasze małe umysły (szczególnie wśród dziewczynek) przyniesie nam mizerne efekty w starszych rocznikach jakościowo i ilościowo jak to jest obecnie. Gdzie te lata, kiedy jeszcze w „makroregionach” startowali zawodnicy po 2100, 2200…
Na koniec pragnę gorąco podziękować wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób wsparli Mistrzostwa Województwa Juniorów, w tym m.in.: - Dyrekcji JURAPARK w Solcu Kujawskim,- Kujawsko-Pomorskiemu Urzędowi Marszałkowskiemu w Toruniu, w tym panu Arkadiuszowi Gołębiewskiemu,- Burmistrz Miasta i Gminy Solec Kujawski pani Teresie Substyk, - kierownikowi Restauracji „JASKINIOWA” w Solcu Kujawskim - Krystianowi Szotowi,- Galerii Handlowej FOCUS MALL Bydgoszcz,- Hurtowni PAAK w Bydgoszczy,- Magazynowi SZACHISTA (bezpłatne czasopisma)- Skarbnik KPZSzach Wiolecie Pacuszce,- Żonie Emilii Wiśniewskiej (za prowadzenie biura mistrzostw)- Sędziom zawodów Pawłowi Jarochowi (jednocześnie współtwórcy zawodów w Solcu Kujawskim) oraz Markowi Kubickiemu,
- Piotrowi Szybowiczowi oraz Robertowi Młotkowskiemu za obsługę fotograficzną mistrzostw (bogate galerię zdjęć),- zawodnikom, rodzicom i opiekunom za udział i wsparcie mentalne mistrzostw, ich bezproblemowy przebieg oraz stworzenie miłej, przyjacielskiej, a czasem i rodzinnej atmosfery,- wszystkim tym, którzy chociaż cegiełkę przyłożyli do organizacji tych zawodów, a których z ułomności ludzkiej nie wymieniłem.
Zapraszam na kolejne mistrzostwa, które w dniach 08-14 sierpnia 2013 roku odbędą się w Nakle nad Notecią. Oj, będzie się działo!!!