Strona MDK 1 Bydgoszcz
Strona ZS 26 Bydgoszcz
|
Wyniki zawodników SP 60
Miejsce |
Grupa |
Imię i Nazwisko |
Kategoria |
Punkty |
1 |
D13 |
Dominika Włoch |
II |
6,5/7 |
3 |
D13 |
Emilia Szymańska |
II |
5/7 |
5 |
D11 |
Kinga Młotkowska |
III |
4/7 |
5 |
C11 |
Mikołaj Włoch |
II |
5/7 |
28 |
C9 |
Michał Samól |
IV |
0/1 |
Galeria zdjęć medalistów turnieju
Galeria zdjęć z sali turniejowej
Galeria zdjęć z parku dinozaurów
Relacja z turnieju
Jarosław Wiśniewski
Solec Kujawski po kilku latach niebytu na szachowej mapie
województwa, ponownie za sprawą kilku osób, przypomniał o
sobie fanom 64 pól w kolorach czerni i bieli, i to w nadzwyczaj
pięknej scenerii. W dniach 21-23 czerwca br. wizytówka Solca
Kujawskiego, jaką jest niewątpliwie „JURAPARK”, gościł 120
młodych szachistów na Mistrzostwach Województwa
Juniorów do lat 9. 11, 13, 15 i 17. O weekendzie szachowym w tym
miejscu informowała też okazała reklama przy drodze krajowej nr 10, jak
również lokalne media i portale internetowe. Nawet
wróżbita Maciek coś na ten temat wiedział, a raczej jego karty z
chińskiego marketu.
oBiorąc pod uwagę licznych opiekunów, rodziców i
trenerów zawodników można rzec, że do JURAPARKU w ten
weekend przybyło ponad 200 osób, co wpisuje się w politykę
Polskiego Związku Szachowego, mówiącą o sprowadzania
zawodów szachowych do rangi wydarzenia marketingowego (chociaż z
drugiej strony, taki punkt programowy mogli podpatrzeć u nas, wszakże
robimy to już jakiś czas – przykład: Mistrzostwa Polski w Galerii
Handlowej FOCUS MALL Bydgoszcz).
Pomysł organizacji zawodów mistrzowskich dla kujawsko-pomorskich
talentów szachowych zrodził się gdzieś w marcu br. i przez parę
miesięcy kiełkował, niczym trawa na holenderskich strychach, aż do
szczęśliwego finału w czerwcu. Ogromny wkład w nasz pomysł (mój
i Pawła) włożył kierownik Restauracji „Jaskiniowa” –
Krystian Szot, którego misją i zadaniem było zainteresowanie
zawodami szachowymi w „JURAPARKU” jego dyrekcji.
Kilkutygodniowe negocjacje przyniosły w końcu wymarzony skutek i
dostaliśmy zielone światło na zorganizowanie imprezy szachowej dla
dzieci i młodzieży. Jak zwykła mawiać moja małżonka po wyniesieniu
przeze mnie śmieci do kubła: „Jak się chce – to
można”.
Miejsce do przeprowadzenia Mistrzostw Województwa
Juniorów wręcz wymarzone. Dzieciaki, a nawet całe rodziny,
chcące miło i aktywnie spędzić czas, mogły po rozegranej partii
wyszaleć się do bólu na licznych karuzelach, placach zabaw,
trampolinach, pooglądać dinozaury, zasiąść w kinie 5D, z czym
współgrała piękna i słoneczna pogoda. Ci nieco starsi lub
bardziej skoncentrowani na szachach, mogli bez reszty odizolować się od
świata zewnętrznego i skupić się na grze w szachy, w czym pomagało
przyjęte tempo gry tj. 60 minut + 30 sekund za ruch dla zawodnika.
Pozostali, tj. rodzice, trenerzy czy opiekunowie sowicie korzystali z
atrakcji restauracyjnych i gastronomicznych, co niewątpliwie będzie
naszym atutem w przyszłorocznych negocjacjach.
Turniej miał przebieg trzydniowy, co już kilkakrotnie i niemal wszędzie
(poza programami Moniki Olejnik i Tomasza Lisa) było dyskutowane z
uwagi na „niewygodny” piątek, jednak wytyczne PZSzach oraz
tempo gry nie pozwalały na skrócenie dystansu zmagań do dni
dwóch. Google Map niezbicie jednak dowodzi, że Solec Kujawski
jest korzystnie położony w zakresie odległości do głównych
ośrodków szachowych w naszym województwie (niecałe 20 km
od Bydgoszczy, około 30 km od Torunia, blisko było ze Żnina, Szubina
czy Nakła, a troszkę dalej miał jedynie Grudziądz, Kowalewo Pomorskie i
Włocławek), więc wszelkie malkontenctwo nie miało racji bytu.
Pierwsza z siedmiu rund ruszyła w piątek po godzinie 17.00 i tutaj
bijemy się w pierś ze względu na kilkudziesięciominutowe
opóźnienie, które nie powinno mieć miejsca. Na
usprawiedliwienie dodam, że kilka osób dopisało się po czasie i
trzeba było ostro przemeblować lisy startowe. Ponadto sędzia
główny zawodów Paweł Jaroch, będąc elastycznym niczym
tajwańskie dresy, zgodził się na przełożenie dwóch partii w
grupach C-11 i D-13 na dzień kolejny, wpisując w tych grach remisy (dla
potrzeb kojarzenia), ponieważ czwórka dzieci wracała w
późnych godzinach wieczornych z wycieczek szkolnych. Partie te
zostały rozegrane w dniu kolejnym i wyniki zweryfikowano zgodnie ze
stanem faktycznym.
Sobota i niedziela to już szachy w czystym wydaniu grane często na
bardzo dobrym poziomie. Ostatnie zdanie ociera się tylko częściowo o
prawdę w odniesieniu do tych najmłodszych grup, które
najczęściej bardziej szalały wśród parkowych atrakcji niż przy
szachownicach. Mając przyjemność współsędziować te zawody
(zdobywając doświadczenie arbitra szachowego), byłem jednak świadkiem
całkiem miłych dla oka partii w każdej z grup rywalizacyjnych.
Zacznę od najmłodszej grupy chłopców, ponieważ w grupie
dziewcząt do lat 9-ciu wystartowały tylko trzy uczestniczki. Wygrała
najrówniejsza w tych pojedynkach Agnieszka Retz (MGOK Kowalewo
Pomorskie) przed Julią Stanowską z Włocławka, która drugie
miejsce podium wyszarpnęła w dogrywce Jagodzie Kroczka (UKS MDK Nr 1
Bydgoszcz) i w zasadzie tyle można o tej rywalizacji napisać. Z kolei w
C-9 wystartowało 28 gladiatorów, gdzie Maksimusem został Jakub
Masłowski z UKS OPP Toruń. Oprócz pucharu, medalu, dyplomu i
nagrody rzeczowej wyrobił on normę na III kategorię szachową. Brawa.
Pozostałe miejsca na podium zajęli inni dziewięciolatkowie tj.: Kajetan
Żygadło (UKS Fala Świekatowo) oraz Adrian Retz (MGOK Kowalewo
Pomorskie). Blisko podium byli również Jakub Bawej czy Hubert
Wamka (obaj posiadają już III kategorię szachową), jednak parę
punktów pouciekało. Słabiej wypadki medaliści Mistrzostw
Województwa Przedszkolaków, którzy jak już
wspomniałem, najczęściej koncentrowali się na placach zabaw. Wyjątkiem
był sympatyczny pulpasek ze Świekatowa – Michał Kozłowski,
który słaby drugi dzień przypłacił spadkiem na 16 miejsce.
Występ mistrza przedszkolaków wolę pominąć milczeniem, dbając o
cholesterol i właściwą pracę mięśni sercowych.
Starsza grupa, C-11 to już bardziej dojrzałe szachy i wyniki nie będące
kwestią przypadku, co różniło te mistrzostwa od programu
„Top Model”. Faworytem był tutaj blondas z Torunia Adam
Kopaczewski, posiadający już II kategorię szachową, duży warsztat i
doświadczenie, układające się w całość zwaną „dojrzałą
grą”. Z roli tej wywiązał się znakomicie wygrywając większość
partii i tylko w dwóch pojedynkach remisował. Po piętach deptał
mu długowłosy, znany już na turniejach szachowych żninianin Borys
Paliwoda, który zanotował 3 remisy i tym samym spadł na drugie
miejsce podium. Na tak zwane pudło wskoczył jeszcze filigranowy Michał
Moszczyński z Rotmistrza Grudziądz, który ustąpił Borysowi
gorszą punktacja pomocniczą. Czołówkę gonił też Mikołaj Włoch,
ale jedyna porażka w pierwszej rundzie, jako go dotknęła ze zdobywcą 4
miejsca – Krystianem Woźniakiem, okazała się brzemienna w
skutkach.
Grupie chłopaków do lat 13 przewodził inny faworyt z Grudziądza
Michał Korpus, którego najpoważniejszym rywalem w walce o złoto
i wyjazd na Bermudy (niestety – jeszcze takich nagród nie
mamy, ale fajnie komponuje się to w tekst) był Maciek Błociński. Ich
bezpośrednie starcie w 6 rundzie zakończyło się zwycięstwem
grudziądzanina. Gdyby brać jako handicap wagę rodzica płci męskiej, to
Michał był i tak na wygranej pozycji. Tym samym puchar i złoty medal
powędrował do faworyta, który bez straty chociażby połowy punktu
zasłużenie wygrał tą grupę. Wspomniany Maciek Błociński zajął drugie
miejsce, a na trzeci stopień podium wskoczył Mateusz Ziółkowski
– obaj reprezentują UKS MDK Nr 1 Bydgoszcz (nawet nie stając na
podium Mateusz był i tak najwyższy z trójki medalistów,
jak nie z wszystkich przybyłych uczestników). Jako ciekawostkę
podam, że ostatnia partia turnieju zakończyła się właśnie w tej grupie,
gdzie Piotr Łosiński wraz z Arturem Radko przeciągnęli nas o niemal
półtora godziny z zakończeniem mistrzostw. W ubiegłym roku o ile
sobie dobrze przypominam, ostatni skończył Marcin Dróbka
(zdobywca 4 miejsca w tegorocznych zawodach).
Idąc dalej w górę zaangażowania wiekowego w grupie C-15
zwyciężył Szymon Wiśniewski, który jedyną porażkę poniósł
ze zdobywcą drugiego miejsca Wasylem Badyrą (Gambit Świecie). Trzecia
lokatę zajął kolega Wiśniewskiego z UKS MDK Nr 1 Bydgoszcz Kacper
Dobosz. Ciekawe partie grał też Kacper Daniszewski z OPP Toruń,
zdobywca 4 miejsca. Pozostali zawodnicy z tej grupy przeplatali dobre
partie z tymi gorszymi, co w ostatecznym rozrachunku oddzieliło ich
dość znacznie od czołówki.
Najstarsi uczestnicy najczęściej, najdłużej toczyli swoje boje. W
pierwszej rundzie nieco sensacyjnej porażki doznał Tomasz Żebracki z
UKS MDK Nr 5 Bydgoszcz, którego pokonał tegoroczny zwycięzca
Memoriału Profesora Bugalskiego – Wojciech Mikołajczak (MKS EMDEK
Bydgoszcz). Dalej jednak Żebracki nie znalazł pogromcy i wykorzystując
potknięcia rywali pewnie wygrał zawody. Tę dwójkę przedzielił
Mateusz Budnik (również MKS EMDEK Bydgoszcz). Poza podium wypadł
torunianin Szymon Zwara, jednak raczej z przyczyn czysto sportowych niż
naleciałości bydgosko-toruńskich. Remisy w tej grupie również
się zdarzały, ale według mojego rozeznania, było ich mniej niż w roku
poprzednim.
Będąc wolnym od szowinizmu wypada również scharakteryzować
rywalizację wśród tej piękniejszej części gawiedzi szachowej,
która w ten weekend zawitała na tereny dinozaurów (i nie
mówię tutaj o sobie, Pawle, czy jeszcze starszych działaczach).
Rywalizacje w grupie D-11 zdominowała niczym kruszonka w
drożdżówce Nina Wiśniewska, niegdysiejsza mistrzyni
przedszkolaków, która po paru sezonach przerwy
postanowiła powrócić do gry w szachy i jak widać z bardzo dobrym
skutkiem. Torunianka wygrała rywalizację z kompletem zwycięstw i
zasłużenie odebrała złoty medal i puchar. Drugie miejsce z dorobkiem 5
punktów wywalczyła Agatą Tamoń przed Wiktorią Sivickis
(wszystkie są zawodniczkami UKS OPP Toruń). Tutaj najbliżej toruńskiego
kolektywu była Magdalena Błocińska (4 miejsce). Mi osobiście podobała
się gra włocławianki Oliwii Więckowskiej, która podium przegrała
dopiero w ostatniej rundzie jednak po wyrównanej, acz mniej
szczęśliwej dla niej grze z Agatą Tamoń.
Starsza grupa dziewcząt, tj. D-13 przebiegła pod dyktando
bydgoszczanek, a w szczególności Dominiki Włoch (UKS MDK Nr 1
Bydgoszcz), która jedyne pół punktu straciła w partii z
Zuzanną Borkowską (MKS EMDEK Bydgoszcz). Drugą wicemistrzynią
województwa w tej grupie wiekowej została Emilia Szymańska (UKS
MDK Nr 1 Bydgoszcz). Po piętach wspomnianej trójce deptały
zawodniczki ze Świecia, tj. w kolejności zajętych miejsc Julia
Jastrzębska i Sandra Waszkowska, ale ostatecznie musiały obejść się
smakiem na medale.
W najstarszej grupie dziewcząt wystartowały niestety tylko cztery
„panie”, które zagrały dwukołówkę. Z tej
rywalizacji zwycięsko wyszła Oliwia Skorupa z UKS Rotmistrz Grudziądz,
przed Olą Łosińską (UKS MDK Nr 5 Bydgoszcz) oraz Eweliną Pyżewską z KSz
GAMBIT Świecie.
Słowem podsumowania dodam, że jestem ogromnie zadowolony, że udało nam
się wdrożyć w życie pomysł przeprowadzenia dużych zawodów
szachowych dla juniorów w tak pięknym, malowniczym i przyjaznym
miejscu, jakim jest JURAPARK w Solcu Kujawskim. Ogromna w tym zasługa
wspomnianego na wstępie Krystiana Szota, który równie
prężnie jak my (ja i Paweł), o ile nie bardziej, walczył o organizację
tych zawodów w Solcu Kujawskim. Przychylne pomysłowi były też
władze Solca Kujawskiego z panią Burmistrz Teresą Substyk na czele,
które w ramach posiadanych możliwości wsparły te mistrzostwa.
Ogromne podziękowania Kujawsko-Pomorskiemu Urzędowi Marszałkowskiemu
(szczególnie panu Arkadiuszowi Gołębiewskiemu z Wydziału Sportu)
za wsparcie finansowe zawodów. Oczywiście nie byłoby tego
wszystkiego gdyby nie nasi główni dobroczyńcy tj. dyrekcja
JURAPARKU w Solcu Kujawskim, która uznała nasz pomysł za warty
uwagi i realizacji. Sądzę, że nasza dalsza współpraca ruszy
teraz z jeszcze większą mocą.
Pomimo niewątpliwego sukcesu, jakim było przeprowadzenie tych
zawodów w tak uroczym miejscu jak JURAPARK, zdaję sobie sprawę,
że nie we wszystkim sprostaliśmy oczekiwaniom szachistów czy ich
rodzicom i opiekunom. Było kilka niedociągnięć i mankamentów,
które w przyszłości postaramy się wyeliminować, jednak
najważniejsze, że coś się dzieje i to poza dotychczasowymi bastionami
szachowymi w naszym województwie.
Słowem podsumowania dodam, że od początku mojej pracy w zarządzie
KPZSzach starałem się pilotować organizację imprez szachowych w
miejscach masowo odwiedzanych przez przeciętnych Kowalskich (galerie,
festyny, ośrodki kulturalne i turystyczne, rozrywkowe, itp.). Dzięki
temu możemy zaistnieć na szerszą skalę, zapromować naszą dyscyplinę,
przyczynić się do jej popularyzacji i wyciągnięcia z szuflady zwanej
„gry świetlicowe”, pozyskać mecenasów /
sponsorów naszego ulubionego sportu. Tym bardziej miło, jeśli w
realizację naszych pomysłów udaje nam się wciągać kolejne
podmioty, firmy i instytucje, i że jest ich coraz więcej, nawet w dobie
tak zwanego kryzysu. Stajemy się medialni i marketingowi, co z
pewnością przyniesie owoce w niedalekiej przyszłości. A pomysłów
mam jeszcze kilka... jak nie kilkanaście.
Osobiście cieszy mnie, że z biegiem kolejnych imprez szachowych poznaję
coraz to nowych ludzi ze świata szachowego (w tym tych z najwyższej
półki), zacieśniam znajomości z osobami poznanymi jeszcze
wcześniej, wszyscy integrujemy się w myśl maksymy GENS UNA SUMUS, przez
co przynależność klubowa schodzi na bardzo daleki plan. Głębokim kurzem
pokrywają się wcześniejsze animozje (no może nie wszystkie, ale około
98%) i dzisiaj z kilkoma osobami, z którymi wcześniej miałem
„nie po drodze” potrafimy sobie podać rękę i normalnie
porozmawiać.
Jako wiceprezes zarządu KPZSzach ds. organizacyjnych, sportowych i
dyscypliny i ciągle uczący się działacz szachowy, doceniam pracę
trenerską starszych kolegów, jak również zauważam nowe
pracowite postacie w tej materii. Proszę zwrócić uwagę na coraz
lepsze wyniki zawodników z „Fali” Świekatowo,
którą kilka miesięcy temu założył i z powodzeniem prowadzi Karol
Jaroch. Dobrą pracę wykonuje również Marek Kubicki, co widać w
osiągnięciach młodzieży z Kowalewa Pomorskiego. Swoje medale, chociaż
już z większym trudem zdobywają zawodnicy UKS MDK Nr 1 czy Nr 5 oraz
MKS EMDEK Bydgoszcz, których tradycje szkoleniowe są już
wieloletnie. Włocławek też ostrzej ruszył do dzieła. Nadal dobrze
trenersko trzyma się Rotmistrz Grudziądz i OPP Toruń, a nieco spada
Gambit Świecie (dobre juniorki i wybijający się jeden junior). Żnin,
pomimo wielu sukcesów na arenie krajowej, poza Borysem Paliwową
też nie może pochwalić się nowymi, ponadprzeciętnymi talentami
juniorskimi. Tym bardziej cieszy, że drgnęło coś w szkoleniu
juniorów w mniejszych miastach, miasteczkach i wsiach, gdzie
organizowane są ciekawe i klimatyczne zawody szachowe. Plony na pewno
zbierzemy niebawem.
W porównaniu z rokiem ubiegłym duży postęp zrobiła drużyna UKS
OPP Toruń, która właściwie wyrwała ekipie UKS MDK nr 1 Bydgoszcz
(w zeszłym roku 12 medali) 4 medale, a pozostałe miejsca medalowe
rozłożyły się podobnie, co może świadczyć tylko o tym, że
głównymi ośrodkami szkolącymi młodzież są nadal Bydgoszcz,
Toruń, Świecie, Grudziądz, Żnin. Na horyzoncie pokazał się nowy klub
– UKS Fala Świekatowo, który już po miesięcznym
„istnieniu” zdobył jeden medal wyszarpując go bardziej
znanym klubom. To zasługa działającego od trochę ponad pół roku
„K+” Karola Jaroch. W zawodach widać było kilku
utalentowanych młodych zawodników, którzy potrzebują
właściwego podejścia swoich
trenerów/klubów/rodziców. Trzeba skupić się
głównie na młodszych grupach, bo brak „inwestycji” w
nasze małe umysły (szczególnie wśród dziewczynek)
przyniesie nam mizerne efekty w starszych rocznikach jakościowo i
ilościowo jak to jest obecnie. Gdzie te lata, kiedy jeszcze w
„makroregionach” startowali zawodnicy po 2100, 2200…
Na koniec pragnę gorąco podziękować wszystkim tym, którzy w
jakikolwiek sposób wsparli Mistrzostwa Województwa
Juniorów, w tym m.in.: - Dyrekcji JURAPARK w Solcu Kujawskim,-
Kujawsko-Pomorskiemu Urzędowi Marszałkowskiemu w Toruniu, w tym panu
Arkadiuszowi Gołębiewskiemu,- Burmistrz Miasta i Gminy Solec Kujawski
pani Teresie Substyk, - kierownikowi Restauracji
„JASKINIOWA” w Solcu Kujawskim - Krystianowi Szotowi,-
Galerii Handlowej FOCUS MALL Bydgoszcz,- Hurtowni PAAK w Bydgoszczy,-
Magazynowi SZACHISTA (bezpłatne czasopisma)- Skarbnik KPZSzach Wiolecie
Pacuszce,- Żonie Emilii Wiśniewskiej (za prowadzenie biura mistrzostw)-
Sędziom zawodów Pawłowi Jarochowi (jednocześnie
współtwórcy zawodów w Solcu Kujawskim) oraz
Markowi Kubickiemu,
- Piotrowi Szybowiczowi oraz Robertowi Młotkowskiemu za obsługę
fotograficzną mistrzostw (bogate galerię zdjęć),- zawodnikom, rodzicom
i opiekunom za udział i wsparcie mentalne mistrzostw, ich bezproblemowy
przebieg oraz stworzenie miłej, przyjacielskiej, a czasem i rodzinnej
atmosfery,- wszystkim tym, którzy chociaż cegiełkę przyłożyli do
organizacji tych zawodów, a których z ułomności ludzkiej
nie wymieniłem.
Zapraszam na kolejne mistrzostwa, które w dniach 08-14 sierpnia
2013 roku odbędą się w Nakle nad Notecią. Oj, będzie się działo!!!
|