Relacja z turnieju
Paweł Jaroch
W dniach od 21 do 28 lipca 2012 roku w przepięknym Libercu odbył się
"Open Desko Liberec". Liberec to górska miejscowość położona na
północy Czech, znana również jako ośrodek sportów
zimowych. Zawody były rozgrywane na dystansie 9 rund z czasem po 90
minut na 40 posunięć + 30 minut + 30 sekund za każdy ruch od początku
partii. Na starcie stanęło 55 zawodników z Czech, Mołdawi,
Słowacji i zgrana 5-osobowa ekipa z Polski. Pierwsze osiem szachownic
było transmitowanych. Przy sali gry był czynny bufet, aż do
późnych godzin wieczornych. Kilkakrotnie po zmaganiach
szachowych "nawiedzaliśmy" rozbudowane centrum rozrywki i aquapark w
jednym - Centrum Babylon Liberec. Sala gry mieściła się w miejscowym
Technikum Mechaniczno-Elektrycznym.
Organizatorzy dodatkowo zadbali o dwie czysto szachowe imprezy
towarzyszące (szachy Fischera i turniej szachów szybkich), w
których nasi zawodnicy nie startowali, relaksując się w Libercu.
"Czasami" używaliśmy naszego bardzo małego wozu do dalszego
przemieszczania się, ale szczerze mówiąc stwierdziliśmy, że
ciągłe górki-pagórki, zjazdy-podjazdy nie są przyjazne
dla auta, ale w górach ponoć trzeba umieć jeździć, żeby sprzęgło
się nie "spaliło".
Cały nasz "zespół" spał... dosłownie przy sali gry w jednej
klasie lekcyjnej, do której dzieliły nas trzy długie kroki. Nie
każdy z przyjezdnych zawodników mógł sobie pozwolić na
wstanie "za 5 dwunasta" i wyruszenie na salę gry. Sala gdzie spaliśmy
była "bogato" wyposażona, a dzięki uprzejmości organizatorom mogliśmy
korzystać z projektora i internetu przewodowego będącego na stanie
klasy. Bardzo nam pomagali Ivan i Vojtech Kopal, główni
organizatorzy. Cena turnieju była też bardzo przystępna, a dzięki
informacji z Lubelszczyzny postanowiłem zmienić pierwotny mój
kierunek z Gdańska do Liberca. Choć trudno w to uwierzyć, ale pomimo
ponad dwa razy dalszej trasy, z przejazdem turniej był bardziej
przystępny cenowo niż organizowane zawody na wybrzeżu. Jeden malutki
minus, to fundusz nagród, ale nie po to przyjechaliśmy, a po
nowe doświadczenie z innymi przeciwnikami.
Dawno temu słyszałem, że dana osoba ma "czeski" ranking, czyli słabiej
gra w szachy. Muszę stanowczo się sprzeciwić, bo to nieprawda :) Już
drugi raz się przekonałem na własnej skórze, że Czesi aż tak nie
odbiegają poziomem od polskich zawodników z podobnymi
rankingami. Po kompletnie nieudanym starcie w kwietniu we
Frydku-Mistku, w Libercu zagrałem znacznie lepiej, a po trzech
pierwszych rundach miałem komplet punktów i jedną efektowną
wygraną na koncie, choć sama kombinacja nie była skomplikowana.
Później jednak nastąpiła seria pięciu remisów z rzędu,
przez co sytuacja w turnieju się bardzo wyrównała. W ostatniej
rundzie tak się wyniki ułożyły, że wystarczyło wygrać wygraną pozycję z
Czechem Jiri Jina, a wygrałbym turniej. Jednak zbyt dużo błędów
wykonanych już na dodawanym czasie spowodowało o mojej porażce.
Najlepszym z Polaków okazał się równo grający Jan
Góra z Jaćwież Suwałki, który uplasował się na 10
miejscu, a moja skromna osoba zajęła 11 miejsce. W zawodach wziął
również udział organizator dużego turnieju w Trzciance z
potężnym funduszem nagród - Maciej Cybulski, który zajął
24 miejsce, a jego kolega klubowy Patryk Paczka uplasował się na 28
pozycji.
Dobrze wypadł 11 letni junior z Bydgoszczy, Maciej Błociński, jedyny z
KPZSzach z dwoma medalami Międzywojewódzkich Mistrzostw
Młodzików, który zajął 38 miejsce, zarobił kilkanaście
punktów do Elo i pozostał z pokojowym rekordem we Fruit-Ninja z
458 punktami. Po zakończeniu wyrównał go Patryk, ale w Szubinie
Maciek ustanowił rekord na poziomie 467 "ściętych" owoców :)
Każdy z naszych zawodników zarobił na rankingu. W turnieju
startował również "świeżak" Jakub Soszka, który zdobył
tzw. "częściówkę". Wywieziemy niezapomniane wrażenia i
wspomnienia z pobytu w Libercu. Jak czas pozwoli, to na pewno
wrócimy za rok!
Wyniki zawodników MDK 1
Miejsce |
Imię i Nazwisko |
Kategoria |
Ranking |
Punkty |
38 |
Maciej Błociński |
II |
1307 |
3,5/9 |
Galeria zdjęć z turnieju